piątek, 30 stycznia 2015

1. Zmiany

8 miesięcy. Tyle dokładnie minęło odkąd Niall wyjechał. Tyle się zmieniło, nie mieszkam już w Brighton z Michaelem, teraz wszyscy przeprowadziliśmy się do Londynu. Chłopcy rzucili studia i postanowili grać w różnych miejskich klubach, niestety w Brighton nie mieli takiej możliwości, gdyż nie ma tam wielu klubów. Natomiast, kiedy dostali telefon od menadżera jednego z najsławniejszych klubów w Londynie, od razu spakowali swoje rzeczy i wyjechali. Oczywiście nie zostawili mnie samą. Zatrudniłam się w domu dziecka dla najmłodszych, jest to bardzo przyjemne miejsce, a że kocham dzieci, robię to z jak najszczerszym uśmiechem na twarzy. Razem z chłopakami kupiliśmy dom niedaleko stadionu Chelsea, często chodzimy razem na mecze. Co prawda nie jestem fanką sportu, ale zawsze po meczu chodzimy do baru napić się i zabawić. Od czasu kiedy rozstałam się z Niallem nie uprawiałam seksu z nikim. No może po za trójkącikiem z Michaelem i Lukiem, ale wtedy byliśmy mocno wstawieni, nie pamiętam dokładnie tego zdarzenia, jedynie Mike to pamięta. Po za mną a chłopakami nic nie ma, oprócz przyjaźni. No i kilku pocałunków i dotykania, i robienia sobie dobrze, ale to już są inne historie. Chłopcy są tylko starsi ode mnie o rok, no Ash jest starszy o dwa, a także ma dziewczynę, tak samo jak Calum, więc z nimi co najwyżej się przytulam. Tak czy siak, krążą o mnie plotki, że jestem jedną z tych "dziwek z osiedla". Dobra, może czasem przesadzę na imprezie i zaciągnę jakiegoś nieznajomego faceta do łazienki, ale to zawsze się kończy na pocałunkach i na tym, że on obmaca mi dupę. Okej to faktycznie nie brzmi świetnie, ale jestem wtedy najebana i mało pamiętam. Początki były najgorsze. Kiedy przyjechaliśmy do Londynu poszliśmy na imprezę, byliśmy wstawieni a na następny dzień miałam zacząć pracę w domu dziecka. Wróciliśmy chyba o 2 w nocy i wtedy przespałam się z Lukiem i Michaelem. Dziś jest sobota, mam wolne, a po południu idziemy na mecz Chelsea vs. Manchester City. Luke się tym zachwyca jak nigdy, ciągle mówi, że dziś pierwszy raz będzie grał jego daleki kuzyn. Podobno nie widzieli się od kilku lat. Wstałam z łóżka, ubrałam ciepłą bluzę i zeszłam na dół. Wszędzie było cicho, to znaczyło, że jeszcze nikt nie wstał. Weszłam do kuchni, otworzyłam lodówkę, przydałoby się coś kupić bo prawie jest pusto. Nie miałam innego wyboru i musiałam zrobić naleśniki z nutellą, które Mike uwielbia. Smażyłam już ostatniego naleśnika, kiedy ktoś uszczypnął mnie z tyłek i przytulił od tyłu.
-Wiesz, że kocham takie poranki- mruknął mi do ucha Michael. Wyłączyłam gaz i odwróciłam się do niego. Chłopak od razu mnie pocałował. Tak wyglądał prawie każdy poranek, mam na myśli całowanie się na dzień dobry. Zachowywaliśmy się jak para, a nią nie byliśmy. Prawdopodobnie nigdy nie będziemy. Pamiętam, jak kiedyś staliśmy na przystanku ja, Luke i Mike, ja i Mike pocałowaliśmy się, a potem zrobiłam to samo z Lukiem, a starsza pani popatrzyła na nas z obrzydzeniem, my się tylko śmialiśmy. Nasz pocałunek przerwał Luke, który przytulił się do naszej dwójki.
-Ja też chcę- mruknął, a ja go pocałowałam, to fakt Luke jest gejem i w ogóle, ale dla mnie robi wyjątki. Pocałunek trwał krótko, bo mój brzuch zaburczał. Chłopcy cicho się zaśmiali i zaczęliśmy jeść posiłek.

-Em, rusz ten swój piękny tyłek, bo zaraz nie zdążymy- krzyczał z dołu Michael. Dokończyłam swój makijaż, zabrałam torebkę i zbiegłam po schodach na dół.
-Znów farbowałaś włosy?- jęknął Mike.
-Uczę się od ciebie, co się stało w czerwienią?- pocałowałam go w policzek, a on się zaśmiał. Chłopcy byli już ubrani, ja musiałam tylko założyć buty, kiedy to robiłam czułam na swojej pupie czyjś wzrok, wiedziałam do kogo on należał.
-Mike, nie gap się tak- mruknęłam a wszyscy się cicho zaśmiali.
-Wiesz, że nie można mu się oprzeć- Michael wyszeptał do mojego ucha kiedy zamykałam drzwi, lekko w niego klepnął i pocałował mnie w policzek.  W sumie, to nie jest żadna nowa rzecz. Wsiedliśmy do auta, a Ash ruszył. Po dziesięciu minutach byliśmy już na miejscu, było bardzo dużo ludzi, którzy stali w kolejce po bilety, na szczęście my nie musieliśmy w niej stać. Luke rozdał nam nasze przepustki i ruszyliśmy do wejścia.
-Nie wiem czemu tu z wami chodzę- mruknęłam idąc obok Michaela,
-Bo mnie kochasz i nie możesz wytrzymać beze mnie ani minuty- przełożył rękę przez moje ramie i pocałował mnie w głowę.
-Oczywiście i do tego...- moją wypowiedź przerwał czyjś śmiech, ale to nie był taki zwyczajny śmiech, to był ten śmiech. Popatrzyłam przed siebie, Luke rozmawiał z kimś, ale to nie był ktoś kogo nie znałam, to był On. Kiedy obaj zaczęli iść w naszą stronę, nasze spojrzenia się spotkały, a on już się nie uśmiechał. Jego twarz wyrażała raczej szok.
-Ej ludzie, to jest właśnie mój daleki kuzyn...-
-Niall..- szepnęłam tak, że nikt tego nie usłyszał.
-Coś mówiłaś?- a jednak Michael słyszał
-Um tak.. Słabo się czuję, możesz mnie odwieźć do domu? Albo wiesz co, zostań a ja wrócę metrem..- powiedziałam cicho, ale chłopak nie zgodził się na samotną podróż do domu i powiedział, że mnie odwiezie. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wyszliśmy, oglądnęłam się jeszcze lekko za siebie. On cały czas patrzył. Wykorzystałam to i chwyciłam Michaela za rękę.


A więc witajcie w 2 części <3 
Mam nadzieję, że wam się podoba.
Komentujcie i dodawajcie się do obserwatorów <3

Kocham Was <3

5 komentarzy:

  1. Hej Kochanie <3
    Wiesz... Szczerze to ja nie wiem co mogę powiedzieć. Naprawdę... Mam skrajne uczucia co do tego początku. Jestem zadowolona, zmartwiona, przerażona, zaskoczona, a przede wszystkim to chyba totalnie zszokowana. Serio. Zamurował mnie ten początek. Czytając to miałam dziwne wrażenie, jakbym czytała zupełnie inną, oddzielną historię, a nie drugą część. Emily... To nie jest ta Emily. To jest zupełnie ktoś inny. Te 8 miesięcy bez Nialla ją znieniły i wcale nie na lepsze. W sumie to zaznała innego życia, ale fatalnie sobie w nim radzi. I naprawde... Ona zachowuje sie jak dziwka. I to chyba nie tylko ja tak stwierdze po tym, co ona tutaj opowiedziała. Ja jestem totalnie przerażona, że aż nie mam zieloneho pojęcia, co mogę tutaj powiedzieć. Em pokazuje sie jak widać tutaj z zupełnie innej strony. W pierwszej części była taka niewinna, spokojna... A w drugiej? Jest o wiele pewniejsza siebie, wie co robi, co chce od życia, ale nie jestem pewna, czy przypadkiem sama się w tym nie pogubiła. Okaże sie z czasem... :)
    Po końcówce można stwierdzić, że Niall sobie pomyśli, że Em sie z kimś spotyka i stracił swoją szanse, albo... Wypyta o wszystko Luka i będzie wiedział jak jest naprawde. Hmm...
    Ciekawi mnie co Niall powie jak kiedyś w końcu dowie sie o obecnym zachowaniu Emily i jak on sam przeżył te ostatnie 8 miesięcy :)
    Ogólnie początek mi się podoba i fajnie się ta druga część zapowiada. Czekam już na kontynuację ^^
    Kocham cię <3
    Twoja M.
    @LoveWithHarold
    xx
    owoa-russian-roulette.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział czekam next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku czemu to zrobila ona go KOCHA . Xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się ta część :D !!!!
    Świetny początek.
    Nie każ nam długo czekać z następnym rozdziałem <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam... czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń