-Witaj Emily- uśmiechnęła się, stojąc w drzwiach. Kate zmieniła się,
kiedyś miała długie brązowe włosy, a teraz są one jaśniejsze i krótsze
to połowę. Była ubrana w czarne rurki, bordową bluzę z kapturem, a na
nogach miała założone białe Converse.
-Co ty tu robisz? Skąd wiedziałaś gdzie mieszkam?- zaczęłam ją wypytywać, naprawdę byłam zdziwiona, że tu była.
-Twoi
rodzice mi powiedzieli- odparła -Chciałam tylko sprawdzić co u ciebie,
tęskniłam i...- jej wypowiedź przerwał Niall, który przyszedł do
przedpokoju.
-Wszystko w porządku?- spytał obejmując mnie od tyłu.
-Oh,
Niall cieszę się, że jesteście razem- uśmiechnęła się -W każdym bądź
razie, wracam dziś do Ameryki, byłam w Anglii tylko na tydzień. Wiesz
poznałam kogoś i jestem teraz z nią szczęśliwa.
-Cóż, to świetnie- odpowiedziałam, ta sytuacja była bardzo niezręczna.
-Miło
było mi was znowu zobaczyć. Cieszę się, że pokazałaś mu te prawdziwe
papiery na ojcostwo, teraz muszę już iść, za jakiś czas mam samolot-
oznajmiła, a ja przytuliłam ją na pożegnanie, w końcu to była moja
przyjaciółka.
-Cieszę się, że ci się układa- mruknęłam,
trzymając ją w objęciach. Potem pożegnaliśmy się, a ja zamknęłam drzwi.
-To było dziwne i strasznie niezręczne- przyznałam, idąc w stronę
salonu. Usiadłam na kanapie i chciałam już wziąć łyka z mojego
kieliszka, gdy nagle spotkałam się ze złowrogim spojrzeniem Nialla.
-Co?- spytałam
-Nie pokazywałaś mi żadnych papierów na ojcostwo- powiedział i skrzyżował ręce w piersi.
-Chciałam...
Ale kiedy dojechałam na lotnisko, twój samolot właśnie startował-
odłożyłam kieliszek na stoliku i wstałam z kanapy.
-Mogłaś wysłać pocztą, e-mailem, zadzwonić... Cokolwiek- odparł -Wiesz co ja przechodziłem przez te 6 miesięcy?!- krzyknął
-A
wiesz jak ja się czułam, kiedy ani razu nie zadzwoniłeś, nie wysłałeś
SMS-a i nie dawałeś znaków życia? Myślałam, że jednak było ci z nią
dobrze i cieszyłeś się na myśl o dziecku!- ja także się uniosłam. Niall
chciał coś powiedzieć, ale mój telefon zaczął dzwonić. Na wyświetlaczu
pokazywało się zdjęcie mojego brata. Czym prędzej odebrałam połączenie.
-Emily...
Alex zaczęła rodzić- wstrzymałam na chwilę oddech, po chwili wypuściłam
powietrze z płuc i od razu kazałam mojemu bratu podać adres szpitala, w
którym się znajdują.
-Niall, jedziemy do Manchesteru-
powiedziałam od razu po zakończeniu połączenia. Pobiegłam na górę i
spakowałam do torebki jakieś ubrania i bieliznę, na pewno będę chciała
zostać tam na jakiś czas, ponieważ chcę poznać nowego członka rodziny.
Wpadłam jeszcze do łazienki i wrzuciłam do torebki kosmetyki i
szczoteczkę do zębów. Zeszłam na dół, gdzie Niall czekał już na mnie
ubrany w kurtkę i buty.
-Zatrzymamy się jeszcze u mnie okej?
Chcę wziąć swoje rzeczy- oznajmił, na co ja tylko skinęłam głową. Gdy
wyszliśmy z domu, zakluczyłam drzwi i wsiedliśmy do jego samochodu. Za
cztery godziny będziemy dopiero na miejscu, co nie jest pocieszające. Na
szczęście wzięłam sobie poduszkę i koc, więc będę mogła się przespać, a
wtedy czas szybciej poleci.
Jakieś 15 minut później
dojechaliśmy do wielkiego wieżowca, w którym mieszkał Niall. Blondyn
powiedział żebym zaczekała na niego w samochodzie, a on wróci za parę
minut. Skorzystałam z okazji i wyjęłam swój telefon by napisać wiadomość
do chłopców, że jadę do Manchesteru, ponieważ Alex zaczęła rodzić,
podobnego SMS-a wysłałam do mamy, w końcu ona też powinna o tym
wiedzieć, a nie mam pojęcia, czy Harry do niej dzwonił. Chwilę później
dowiedziałam się, że Harry już im powiedział i właśnie są na lotnisku by
być z nami jak najszybciej.
Kiedy Niall wrócił do samochodu,
wrzucił swoją torbę sportową na siedzenia z tyłu, a następnie wsiadł do
przodu na miejsce kierowcy i odpalił samochód.
-Jeśli
chcesz, możesz się przespać, obudzę cię jak dojedziemy- zaproponował,
kładąc swoją dłoń na moim udzie, ściskając go. Złapałam go za dłoń i
splotłam nasze palce, uśmiechając się do siebie.
*~*
Nie
wiem jak długo spałam, ale kiedy się obudziłam samochód nie jechał, w
środku byłam sama. Podniosłam się i rozglądnęłam dookoła. Staliśmy na
parkingu obok McDonalda. Pewnie Niall zgłodniał, albo poszedł po kawę.
Odpięłam pasy i wyszłam z auta, rozprostować nogi. Kilka minut później z
budynku wyszedł Niall z torbą jedzenia. Kiedy mnie zobaczył, uśmiechnął
się do mnie i pocałował w czoło.
-Jeszcze godzina do
Manchesteru- oznajmił i otworzył mi drzwi bym z powrotem wsiadła do
samochodu -Kupiłem ci dużego szejka czekoladowego, ponieważ wiem, że je
uwielbiasz, duże frytki i tortille- wyjął wszystko z torby i podał mi.
Prawda była taka, że byłam strasznie głodna, mogłabym zjeść wszystko w
tym momencie. Niall postanowił, że jak zjemy, to dopiero ruszymy dalej w
drogę, dlatego skorzystałam i usiadłam blondynowi na kolanach.
-Przepraszam... Nie chce się już więcej kłócić- mruknęłam wtulając się w jego klatkę piersiową.
-Jest
okej... W końcu nie możemy cofnąć się do przeszłości... Mimo to moje
uczucia do ciebie nigdy się nie zmieniły. Kocham cię- powiedział, po
czym złączył nasze ustaw jedność.
-Kocham Cię- uśmiechnęłam
się do niego, gdy przestaliśmy się całować. Siedziałam na jego kolanach i
razem jedliśmy nasz posiłek. Nagle przypomniała mi się akcja z lasu w
Bolney, gdzie ja i Niall uprawialiśmy seks na siedzeniach z tyłu, to ten
sam samochód, którym teraz jedziemy. Zaśmiałam się na to wspomnienie,
co Niall zauważył i od razu zaczął mnie wypytywać czemu się śmieje.
-Przypomniało
mi się jak kilka miesięcy temu uprawialiśmy seks na tyle samochodu w
lesie- wytłumaczyłam powód mojego zaśmiania się.
-Wiesz,
jeśli chcesz możemy to powtórzyć, tylko nie na parkingu- powiedział i
wziął gryza cheeseburgera, po czym popił to swoim szejkiem waniliowym.
-Teraz
pragnę poznać syna, lub córkę mojego brata- wzięłam łyka mojego szejka,
a następnie sięgnęłam ręką po mój telefon. Chciałam zrobić nam zdjęcie,
więc włączyłam aparat i ustawiłam na przednią kamerkę. Niall wziął
frytkę z pudełka i włożył jeden koniec do ust, a mi kazał złapać ustami
drugi koniec. Blondyn wziął ode mnie telefon i zaczął robić zdjęcia, z
każdym kolejnym zjadał kawałek frytka, aż w końcu dotarł do moich ust.
-Smacznie-
skomentował, a ja się zaśmiałam i zabrałam mu mój telefon. Kiedy już
zjedliśmy nasz posiłek, zeszłam z kolan Nialla i wróciłam na swoje
miejsce. Blondyn odpalił samochód i ruszyliśmy ponownie w drogę.
Chcę wszystkich przeprosić za to, że rozdziały są dodawane w takim długim odstępie czasu. I chcę też podziękować za to, że czekacie. Oraz chcę was poprosić, abyście zostawili komentarz pod tym rozdziałem <3
Pytanie, na które chcę znać waszą odpowiedź to: Wolicie, żeby Harry miał syna, czy córkę i jak chcielibyście żeby dziecko się nazywało.
Kocham was <3
Przy okazji, chciałam was zaprosić na mojego Wattpada, na którym znajduje się ta i inne historie także o Niallu :)tu macie LINK
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTroszke zapomnialam o czym jest to opowiadanie przez tak dlugie przerwy. Obojetnie co bedzie mial. Xx
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział.. xD
OdpowiedzUsuńBoski rozdział ^ ^
OdpowiedzUsuńSuper rodzial. Ciesze się że postanowilas dodać kolejny. Bałam się że nie doczekam się go ale jednak dodalas i się bardzo cieszę. Chyba wolalabym aby to był chłopiec ale nie mam pomysłu na imię. Wybacz
OdpowiedzUsuńProponowałbym chłopca, Shane'a. 😇
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jak zawsze ciekawe, przerwa mi nie przeszkadza. Czekam na dojazd do Manchesteru ;x
Weny i pomysłów życzę