czwartek, 6 sierpnia 2015

6. Frytka

-Witaj Emily- uśmiechnęła się, stojąc w drzwiach. Kate zmieniła się, kiedyś miała długie brązowe włosy, a teraz są one jaśniejsze i krótsze to połowę. Była ubrana w czarne rurki, bordową bluzę z kapturem, a na nogach miała założone białe Converse.
-Co ty tu robisz? Skąd wiedziałaś gdzie mieszkam?- zaczęłam ją wypytywać, naprawdę byłam zdziwiona, że tu była.
-Twoi rodzice mi powiedzieli- odparła -Chciałam tylko sprawdzić co u ciebie, tęskniłam i...- jej wypowiedź przerwał Niall, który przyszedł do przedpokoju.
-Wszystko w porządku?- spytał obejmując mnie od tyłu.
-Oh, Niall cieszę się, że jesteście razem- uśmiechnęła się -W każdym bądź razie, wracam dziś do Ameryki, byłam w Anglii tylko na tydzień. Wiesz poznałam kogoś i jestem teraz z nią szczęśliwa.
-Cóż, to świetnie- odpowiedziałam, ta sytuacja była bardzo niezręczna.
-Miło było mi was znowu zobaczyć. Cieszę się, że pokazałaś mu te prawdziwe papiery na ojcostwo, teraz muszę już iść, za jakiś czas mam samolot- oznajmiła, a ja przytuliłam ją na pożegnanie, w końcu to była moja przyjaciółka.
-Cieszę się, że ci się układa- mruknęłam, trzymając ją w objęciach. Potem pożegnaliśmy się, a ja zamknęłam drzwi. -To było dziwne i strasznie niezręczne- przyznałam, idąc w stronę salonu. Usiadłam na kanapie i chciałam już wziąć łyka z mojego kieliszka, gdy nagle spotkałam się ze złowrogim spojrzeniem Nialla. -Co?- spytałam
-Nie pokazywałaś mi żadnych papierów na ojcostwo- powiedział i skrzyżował ręce w piersi.
-Chciałam... Ale kiedy dojechałam na lotnisko, twój samolot właśnie startował- odłożyłam kieliszek na stoliku i wstałam z kanapy.
-Mogłaś wysłać pocztą, e-mailem, zadzwonić... Cokolwiek- odparł -Wiesz co ja przechodziłem przez te 6 miesięcy?!- krzyknął
-A wiesz jak ja się czułam, kiedy ani razu nie zadzwoniłeś, nie wysłałeś SMS-a i nie dawałeś znaków życia? Myślałam, że jednak było ci z nią dobrze i cieszyłeś się na myśl o dziecku!- ja także się uniosłam. Niall chciał coś powiedzieć, ale mój telefon zaczął dzwonić. Na wyświetlaczu pokazywało się zdjęcie mojego brata. Czym prędzej odebrałam połączenie.
-Emily... Alex zaczęła rodzić- wstrzymałam na chwilę oddech, po chwili wypuściłam powietrze z płuc i od razu kazałam mojemu bratu podać adres szpitala, w którym się znajdują.
-Niall, jedziemy do Manchesteru- powiedziałam od razu po zakończeniu połączenia. Pobiegłam na górę i spakowałam do torebki jakieś ubrania i bieliznę, na pewno będę chciała zostać tam na jakiś czas, ponieważ chcę poznać nowego członka rodziny. Wpadłam jeszcze do łazienki i wrzuciłam do torebki kosmetyki i szczoteczkę do zębów. Zeszłam na dół, gdzie Niall czekał już na mnie ubrany w kurtkę i buty.
-Zatrzymamy się jeszcze u mnie okej? Chcę wziąć swoje rzeczy- oznajmił, na co ja tylko skinęłam głową. Gdy wyszliśmy z domu, zakluczyłam drzwi i wsiedliśmy do jego samochodu. Za cztery godziny będziemy dopiero na miejscu, co nie jest pocieszające. Na szczęście wzięłam sobie poduszkę i koc, więc będę mogła się przespać, a wtedy czas szybciej poleci.
Jakieś 15 minut później dojechaliśmy do wielkiego wieżowca, w którym mieszkał Niall. Blondyn powiedział żebym zaczekała na niego w samochodzie, a on wróci za parę minut. Skorzystałam z okazji i wyjęłam swój telefon by napisać wiadomość do chłopców, że jadę do Manchesteru, ponieważ Alex zaczęła rodzić, podobnego SMS-a wysłałam do mamy, w końcu ona też powinna o tym wiedzieć, a nie mam pojęcia, czy Harry do niej dzwonił. Chwilę później dowiedziałam się, że Harry już im powiedział i właśnie są na lotnisku by być z nami jak najszybciej.
Kiedy Niall wrócił do samochodu, wrzucił swoją torbę sportową na siedzenia z tyłu, a następnie wsiadł do przodu na miejsce kierowcy i odpalił samochód.
-Jeśli chcesz, możesz się przespać, obudzę cię jak dojedziemy- zaproponował, kładąc swoją dłoń na moim udzie, ściskając go. Złapałam go za dłoń i splotłam nasze palce, uśmiechając się do siebie.
*~*
Nie wiem jak długo spałam, ale kiedy się obudziłam samochód nie jechał, w środku byłam sama. Podniosłam się i rozglądnęłam dookoła. Staliśmy na parkingu obok McDonalda. Pewnie Niall zgłodniał, albo poszedł po kawę. Odpięłam pasy i wyszłam z auta, rozprostować nogi. Kilka minut później z budynku wyszedł Niall z torbą jedzenia. Kiedy mnie zobaczył, uśmiechnął się do mnie i pocałował w czoło.
-Jeszcze godzina do Manchesteru- oznajmił i otworzył mi drzwi bym z powrotem wsiadła do samochodu -Kupiłem ci dużego szejka czekoladowego, ponieważ wiem, że je uwielbiasz, duże frytki i tortille- wyjął wszystko z torby i podał mi. Prawda była taka, że byłam strasznie głodna, mogłabym zjeść wszystko w tym momencie. Niall postanowił, że jak zjemy, to dopiero ruszymy dalej w drogę, dlatego skorzystałam i usiadłam blondynowi na kolanach.
-Przepraszam... Nie chce się już więcej kłócić- mruknęłam wtulając się w jego klatkę piersiową.
-Jest okej... W końcu nie możemy cofnąć się do przeszłości... Mimo to moje uczucia do ciebie nigdy się nie zmieniły. Kocham cię- powiedział, po czym złączył nasze ustaw jedność.
-Kocham Cię- uśmiechnęłam się do niego, gdy przestaliśmy się całować. Siedziałam na jego kolanach i razem jedliśmy nasz posiłek. Nagle przypomniała mi się akcja z lasu w Bolney, gdzie ja i Niall uprawialiśmy seks na siedzeniach z tyłu, to ten sam samochód, którym teraz jedziemy. Zaśmiałam się na to wspomnienie, co Niall zauważył i od razu zaczął mnie wypytywać czemu się śmieje.
-Przypomniało mi się jak kilka miesięcy temu uprawialiśmy seks na tyle samochodu w lesie- wytłumaczyłam powód mojego zaśmiania się.
-Wiesz, jeśli chcesz możemy to powtórzyć, tylko nie na parkingu- powiedział i wziął gryza cheeseburgera, po czym popił to swoim szejkiem waniliowym.
-Teraz pragnę poznać syna, lub córkę mojego brata- wzięłam łyka mojego szejka, a następnie sięgnęłam ręką po mój telefon. Chciałam zrobić nam zdjęcie, więc włączyłam aparat i ustawiłam na przednią kamerkę. Niall wziął frytkę z pudełka i włożył jeden koniec do ust, a mi kazał złapać ustami drugi koniec. Blondyn wziął ode mnie telefon i zaczął robić zdjęcia, z każdym kolejnym zjadał kawałek frytka, aż w końcu dotarł do moich ust.
-Smacznie- skomentował, a ja się zaśmiałam i zabrałam mu mój telefon. Kiedy już zjedliśmy nasz posiłek, zeszłam z kolan Nialla i wróciłam na swoje miejsce. Blondyn odpalił samochód i ruszyliśmy ponownie w drogę.
Chcę wszystkich przeprosić za to, że rozdziały są dodawane w takim długim odstępie czasu. I chcę też podziękować za to, że czekacie. Oraz chcę was poprosić, abyście zostawili komentarz pod tym rozdziałem <3
Pytanie, na które chcę znać waszą odpowiedź to: Wolicie, żeby Harry miał syna, czy córkę i jak chcielibyście żeby dziecko się nazywało.
Kocham was <3
Przy okazji, chciałam was zaprosić na mojego Wattpada, na którym znajduje się ta i inne historie także o Niallu :)tu macie LINK

6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Troszke zapomnialam o czym jest to opowiadanie przez tak dlugie przerwy. Obojetnie co bedzie mial. Xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rodzial. Ciesze się że postanowilas dodać kolejny. Bałam się że nie doczekam się go ale jednak dodalas i się bardzo cieszę. Chyba wolalabym aby to był chłopiec ale nie mam pomysłu na imię. Wybacz

    OdpowiedzUsuń
  5. Proponowałbym chłopca, Shane'a. 😇
    Opowiadanie jak zawsze ciekawe, przerwa mi nie przeszkadza. Czekam na dojazd do Manchesteru ;x
    Weny i pomysłów życzę

    OdpowiedzUsuń