sobota, 24 października 2015

8. Gazeta

Następnego dnia po wymeldowaniu się z hotelu, pojechaliśmy do sklepu po prezent dla Alex i maluchów. Niall obiecał, że pojedzie ze mną do szpitala by ostatni raz zobaczyć się z Harrym, Alex i ich dziećmi, oraz żeby pożegnać się z nimi. Wcześniej ustaliłam z moim bratem, że mogę zostać u nich na jakiś czas, ponieważ Alex i tak zostanie na parę dni w szpitalu, a on chodzi do pracy, a później przyjeżdża do swojej narzeczonej, więc nie ma czasu pojechać do domu i posprzątać. Chciałam im pomóc tak bardzo jak tylko potrafiłam.
Z koszem pełnym owoców, dwoma pluszakami i balonami udaliśmy się do szpitala. Harry wysłał mi SMS-a z piętrem i numerem pokoju, w którym znajdowała się teraz Alex i dzieci. Nie było tak trudno znaleźć ten pokój. Po zapukaniu w drzwi, weszliśmy do środka.
-Jak się ma nasza świeżo upieczona mama?- spytałam, przytulając Alex.
-Nie mogę nacieszyć się moimi maluszkami- zaśmiała się -Harry powinien zaraz przyjść, poszedł porozmawiać z położną- wytłumaczyła, a my skinęliśmy głowami. Niall w międzyczasie wręczył Alex kosz z owocami, a balony przywiązaliśmy do łóżka.
Byłam w trakcie rozmawiania z Alex o ich ślubie, który miał się za niedługo odbyć,gdy do środka wszedł Harry z moimi rodzicami.
-Mama, tata!- uśmiechnęłam się i wpadłam w ich ramiona. -Tęskniłam za wami- szepnęłam
-My za tobą też skarbie- tata poklepał mnie po plecach. Kiedy się od nich odsunęłam zaczęli się witać z Niallem, mówiąc, że dobrze jest go widzieć. Tata nawet wspomniał o jego ostatnim meczu, który podobno oglądał na swoim laptopie.Mama nie mogła przestać rozmawiać o jej nowo narodzonych wnukach.
-Jestem taka szczęśliwa- przytuliła Alex -Czujesz się dobrze? Potrzebujesz czegoś?- zaczęła wypatrywać
-Nie, dziękuję- uśmiechnęła się Alex.
-Cóż...- tym razem odezwał się Niall -Przepraszam was, ale muszę już wracać do Londynu, za niedługo mamy ważny mecz i musimy się do niego przygotować. Może chcielibyście przyjść? Mogę załatwić wam bilety na najlepszych miejscach- zaproponował Niall, mój tata od razu zapewnił, że chętnie się wybierze na ten mecz. Niall pożegnał się ze wszystkimi, przepraszając za zaistniałą sytuacje.
-Odprowadzę cię- zaproponowałam, ubierając kurtkę -Zaraz wrócę- oznajmiłam rodzinie i razem wyszliśmy z sali.
*~*
-Naprawdę muszę już jechać- powiedział ze smutkiem Niall opierając swoje czoło o moje. Nie mogliśmy się od siebie oderwać, przez cały czas całowaliśmy się, opierając się o samochód Nialla.
-Będę za tobą tęsknić- przytuliłam się do niego. -Chcę jechać z tobą- mruknęłam, wtulając twarz w jego bluzę.
-Nie możesz- zaśmiał się -Musisz zostać z rodziną, z naszymi chrześniakami, opowiadaj im jaki ich wujek jest przystojny i dobry w łóżku- mówił z uśmiechem na ustach.
-Myślę, że są jeszcze za młode na erotyczne opowieści, zostawmy to Harremu- zaśmiałam się, ale mój uśmiech zniknął kiedy zdałam sobie sprawę, że on już naprawę musi jechać. -Zadzwoń do mnie jak będziesz na miejscu- poprosiłam.
-Obiecuję, kocham Cię- ostatni raz pocałował mnie w usta, po czym wsiadł do samochodu i machając mi, odjechał.
*~*
Po południu pojechałam autobusem do domu Alex i Harrego. Alex była zmęczona więc wszyscy oprócz Harrego wyszliśmy ze szpitala żeby jej nie męczyć. Mama i tata mówili jak cieszą się, że ja i Niall pogodziliśmy się i znów jesteśmy razem.
Od przystanku do domu Harrego i Alex było trochę daleko, przechodziłam obok sklepu, więc postanowiłam zrobić jakieś małe zakupy, bo nie wiem czy oni mają coś w swojej lodówce.
Przechodząc obok stoiska z gazetami jedna z nich zwróciła moją uwagę. Na pierwszej stronie było moje i Nialla zdjęcie, a w sumie trzy zdjęcia. Te same co robiliśmy sobie jedząc wspólnie frytkę w samochodzie. To dziwnie, bo nie dodawałam tego zdjęcia na swojego instagrama. Wzięłam gazetę do ręki i zaczęłam ją czytać.
A więc to Niall dodał to zdjęcie. Odłożyłam gazetę z powrotem na półkę i udałam się do kasy.
Kiedy wyszłam ze sklepu mój telefon zaczął dzwonić.
-Halo- powiedziałam, gdy odebrałam połączenie.
-Cześć kochanie- usłyszałam głos Nialla po drugiej stronie, uśmiechnęłam się sama do siebie. -Właśnie dojechałem i zaraz jadę na trening- w tle było słychać jak zamyka drzwi. Porozmawialiśmy przez chwilę, a kiedy doszłam do domu Harrego, pożegnaliśmy się, przypomniałam sobie, że muszę zadzwonić jeszcze do mamy Nialla.
-Tak słucham?- usłyszałam głos pani Maury, gdy odebrała.
-Dzień dobry, tu Emily, pamięta mnie pani?- spytałam
-Och Emily, jak dobrze cię słyszeć, co u ciebie? Cieszę się, że ty i Niall znów jesteście razem- uśmiechałam się słuchając jej ucieszonego głosu.
-U mnie wszystko w porządku, dziękuję. Wczoraj narzeczona mojego brata urodziła bliźniaki, Emmę i Noah. Ale dzwonię do pani, ponieważ Niall ma za dwa tygodnie ważny mecz, mówił mi, że tęskni za panią i resztą rodziny, więc pomyślałam żeby zrobić mu niespodziankę. Czy moglibyście przyjechać na ten mecz? To dla niego bardzo ważne- wytłumaczyłam.
-Oczywiście, że tak!- odparła ucieszona, na co ja się uśmiechnęłam. -Chcieliśmy przyjechać do Nialla ostatnio, ale ciągle był zajęty treningami.
-To świetnie! Załatwię dla was bilety na mecz, tylko musi i pani powiedzieć ile osób w sumie będzie- powiedziałam. Rozmawiałyśmy jeszcze przez około 15 minut, opowiadając sobie co się u nas działo przez ostatnie miesiące, po czym zakończyłyśmy rozmowę. Nie mogę się doczekać, kiedy zrobimy Niallowi niespodziankę.
Jest mi tak przykro.... Zawaliłam po całości i nie zdziwię się jak zaczniecie pisać jak okropna jestem. Nie potrafiłam nic napisać przez te miesiące... Kiedy tylko wchodziłam na wattpada żeby napisać nowy rozdział od razu wyłączałam go bo nie miałam siły by nawet wystukać kilka słów. Po za tym technikum mnie dobija... Mam już dwie 1 z polaka i nic więcej, jak dalej tak pójdzie, to będę mieć zagrożenie... Przepraszam was

2 komentarze: